Activity

Korona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm

Download

Trail photos

Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm

Author

Trail stats

Distance
17.64 mi
Elevation gain
3,898 ft
Technical difficulty
Moderate
Elevation loss
3,898 ft
Max elevation
2,831 ft
TrailRank 
38
Min elevation
1,177 ft
Trail type
Loop
Time
5 hours 12 minutes
Coordinates
1000
Uploaded
August 24, 2020
Recorded
August 2020
Be the first to clap
Share

near Kąclowa, Województwo małopolskie (Polska)

Viewed 202 times, downloaded 2 times

Trail photos

Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm Photo ofKorona Beskidu Niskiego - part I - Jaworze i Chelm

Itinerary description

Wymyslilem sobie zdobycie Korony Beskidu Niskiego w mozliwie jak najmnieszej ilosci wypadow. Jak sie uda bedzie zdobyte 18 szczytow w 6 etapach. Prawie kazdy bedzie nieco trudniejszy, dluzszy. Ostatni pewnie z ponad 70 km. Nie beda to bieg na szczyt, podjazd samochodem pod kolejna gore i bieg na nia. Bieg ciagly z jednej na kolejna gore i powrot na miejsce startu. Pierwszy etap to gora Jaworze 880 m.n.p.m. oraz Chelm 779 m.n.p.m. Start i meta Kaclowa. Dlugosc trasy prawie 28,5 km oraz 1240 m. przewyzszenia. Wyruszam nieco pozno prawie o 16:30 z parkingu kosciola w Kaclowej w kierunku gory Jaworze. Juz od poczatku dosc pod gorke cementowa droga. Kawalek przez laki polna droga i znow cementowka az do szlaku podchodzacego na Jaworze. Z oddali zblizala sie burza,jednak myslalem ze deszcz mnie minie wiec bieglem dalej. Zlapal mnie podczas wchodzenia na szczyt. Mijalem spora grupke osob powracajacych na dol i niedowirzajacych ze ide na gore mimo kilku grzmotow. Cale szczescie w lesie nie padalo zbyt mocno. Gdy zdobylem szczyt po godzinie i dziesieciu minutach, prawie juz nie padalo i nie grzmialo, jednak nie ryzykowalem wejscia na metalowa konstrukcje wiezy widokowej. Zejscie bylo bardziej strome od podejscia i na mokrym szlaku nie moglem sobie pozwolic na szybki zbieg. Nasteny odcinek to spory kawalek przez las szlakami i drogami przeciwpozarowymi, niektore niestety asfaltowe ale dosc przyjemnie sie nimi bieglo. Minalem jakas ladna kapliczke w lesie na okolo 9 km. Nieco przed Florynka troche sie pogubilem, przeoczylem jeden skret i nie chcialo mi sie juz wracac. Efekt tego, ze przebiegalem przez czyjes pastwisko i musialem pozniej pokonac kilka elektrycznych pastuchow aby powrocic na trase. Minalem Florynke i bieglem wzdluz rzeki Mostysza i kawalek wzdluz rzeki Biala. Znow musialem zmienic nieco trase gdyz miejsce przejscia przez rzeke brzegi mialo dosc mocno zarosniete jezynami i pokrzywami. Znalazlem jednak nieco dalej rozsypujaca sie kladke nad Biala. Strach bylo przez nia przechodzic: mokra, nieco sprochniala i trzeszczaca. Czulem sie jak Indiana Jones. Niestety sciezka za kladka prowadzila na tyly czyjegos domu i znow trzeba bylo skakac przez pastuchy. Nieco dalej spotkalem jakiegos jegomoscia ze strzelba, ktory czatowal na dzika, ktory mialbyc w krzakach przy drodze ktora bieglem. Slonce zaczynalo zachodzic lecz mimo, ze bieglem teraz cementowa droga dosc widowikawa w poblizu wiezy przekaznikowej, nie dane bylo mi podziwiac zachod slonca za Jaworzem. Bylo nieco pochmurno. Gdy zaczynalem szlak prowadzacy na gore Chelm i wszedlem w las zapadly ciemnosci. Nie mialem latarki, nie sadzilem, ze wyprawa az tyle potrwa. Nie mialo sie tez skonczyc na 26 km wedlug wyrysowanej trasy na wikiloc. Cale szczescie mialem na maksa naladowany telefon wiec zalaczylem w nim opcje latarki. Bieglo sie spokojnie, tylko czasami z krzakow po bokach trzmychala w ciemnosci jakas sploszona zwiezyna. W koncu drugi szczyt KBN Chelm zdobyty mozna powiedziec podczas nocnego podejscia. Zbieg znow okazal sie mniej wygodny od podejscia. Miejscami nieco zarosniety, bardziej stromy i wyboisty, sporo kamieni i korzeni. Znow zrobilo sie troche slisko i do tego trzeba bylo uwazac na zaby. Jednak obylo sie bez upadkow i potkniec. Dotarlem to kolejnej cementowej drogi, ktora doprowadzila mnie do Kosciola w Kaclowej. Cala "wycieczka" nieco ekstremalna ze wzgledu na burze i nocne wejscie na Chelm zajela mi piec godzin z malym hakiem. Kolejny 2 etap KBN to Magura Malastowska i Magura Watkowa. Planowana dlugosc trasy to okolo 33 km.

Waypoints

Kaclowa - start i meta

parking przy kosciele

PictographSummit Altitude 0 ft
Photo ofJaworze 882 mnpm

Jaworze 882 mnpm

Znajduje sie na szczycie wieza widokowa, wiata oraz miejsce na ognisko.Jednak pozowiono sporo smieci. Miejsce wyglada jakby nikt tam nie sprzatal od tygodni.

PictographWaypoint Altitude 0 ft
Photo ofaltana obserwacyjana

altana obserwacyjana

Photo ofKapliczka Photo ofKapliczka Photo ofKapliczka

Kapliczka

PictographRiver Altitude 0 ft
Photo ofStrumyk

Strumyk

PictographRiver Altitude 0 ft

Niebezpieczna kladka

PictographSummit Altitude 0 ft
Photo ofChelm 780 m.n.p.m. Photo ofChelm 780 m.n.p.m.

Chelm 780 m.n.p.m.

Comments

    You can or this trail