Bieg 7 Dolin, 100k, Krynica-Zdrój, Polska 20190907
near Krynica-Zdrój, Województwo małopolskie (Rzeczpospolita Polska)
Viewed 102 times, downloaded 1 times
Trail photos
Itinerary description
Jeden z większych ultra biegów w Polsce.
Był na mojej liście ' to do' już od dłuższego czasu i w tym roku udało się zorganizować letni urlop zahaczający o datę biegu.
Świetna trasa, dobrze oznakowana, mnóstwo ludzi na szlakach (biegi na 66, 80 i 36k były tak zorganizowane że pokrywały się z 100). Dopisała również pogoda!
Co do samego biegu, pierwsze 36k poszło rewelacyjnie - wszystko w zasadzie w nocy, bez słońca ani wysokich temperatur, w świetnym czasie i bez większego zmęczenia.
W części drugiej (Rytro- Piwniczna) już tak dobrze nie było. Podejście na Przehybę jeszcze poszło ładnie (na górze, na 45k byłem w rewelacyjnym czasie 6h!!!). Niestety gdzieś koło Rogacza, chwile po 50k, nogi zaczęły twardnieć i odmawiać posłuszeństwa, bardziej dając znak co będzie za kilka-kilkanaście kilometrów niż w danej chwili. I rzeczywiście, zbieg do Piwnicznej jeszcze dałem radę biegiem, ale wiedziałem na przepaku że to były ostatnie "biegane" kilometry :-( Czas na przepaku nadal był rewelacyjny: 66k w 8:45.
Ostatnia część (Piwniczna-Krynica meta) to był już spacer po górach. Wszystkie podejścia i płaskie kawałki były człapane, a zbiegi polegały na próbie biego-chodu bez użycia ud! Komedia i masakra w jednym. Ale najważniejsze, że do mety dotarłem. Casz 15:14 nie powala (szczególnie że ostatnia część to przecież 6:30!) ale jest całkiem solidny jak na przygotowania do biegu (a raczej ich brak).
Jak się uda, to do powtórzenia na lepszy czas..
Był na mojej liście ' to do' już od dłuższego czasu i w tym roku udało się zorganizować letni urlop zahaczający o datę biegu.
Świetna trasa, dobrze oznakowana, mnóstwo ludzi na szlakach (biegi na 66, 80 i 36k były tak zorganizowane że pokrywały się z 100). Dopisała również pogoda!
Co do samego biegu, pierwsze 36k poszło rewelacyjnie - wszystko w zasadzie w nocy, bez słońca ani wysokich temperatur, w świetnym czasie i bez większego zmęczenia.
W części drugiej (Rytro- Piwniczna) już tak dobrze nie było. Podejście na Przehybę jeszcze poszło ładnie (na górze, na 45k byłem w rewelacyjnym czasie 6h!!!). Niestety gdzieś koło Rogacza, chwile po 50k, nogi zaczęły twardnieć i odmawiać posłuszeństwa, bardziej dając znak co będzie za kilka-kilkanaście kilometrów niż w danej chwili. I rzeczywiście, zbieg do Piwnicznej jeszcze dałem radę biegiem, ale wiedziałem na przepaku że to były ostatnie "biegane" kilometry :-( Czas na przepaku nadal był rewelacyjny: 66k w 8:45.
Ostatnia część (Piwniczna-Krynica meta) to był już spacer po górach. Wszystkie podejścia i płaskie kawałki były człapane, a zbiegi polegały na próbie biego-chodu bez użycia ud! Komedia i masakra w jednym. Ale najważniejsze, że do mety dotarłem. Casz 15:14 nie powala (szczególnie że ostatnia część to przecież 6:30!) ale jest całkiem solidny jak na przygotowania do biegu (a raczej ich brak).
Jak się uda, to do powtórzenia na lepszy czas..
You can add a comment or review this trail
Comments