Dolinki Kryspinów
near Kraków, Województwo małopolskie (Polska)
Viewed 1582 times, downloaded 5 times
Itinerary description
Okolice Krakowa - wszystkiego po trochu.
Zaczynamy na Azorach, jedziemy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego standardowo szlakiem czerwonym (pieszym): pod Czerwonym Mostem jak zwykle błoto, dalej mijamy Pękowice, Giebułtów, wąwóz Kwietniowe Doły z nową ścieżką i dalej już asfaltem w stronę OPN-u. Tu witają nas tłumy innych rowerzystów i pieszych. Dojeżdżamy do źródełka Miłości i Bramy Krakowskiej, przy których zagęszczenie ludzi sięga maksimum. Jednak większość ludzi skręca tu w prawo, w stronę Ojcowa, a my w lewo, w szeroką, brukowaną drogę śmiało wijącą się w górę. Po chwili podjazdu nasze trudy wynagradza piękny punkt widokowy, są ławeczki i to miejsce polecam jako punkt odpoczynku - jest tu znacznie mniej ludzi, praktycznie pojedyncze osobniki. Mało komu chce się jeździć pod górkę. Jedziemy dalej, droga ma już mniejsze nachylenie, pojawia się asfalt, i tak dojeżdżamy to krzyżówki z trasą 94. Szybki myk na drugą stronę, w lewo, w prawo i żegnamy ruchliwą trasę, by po chwili dobić do czarnego szlaku rowerowego, który szybko (dobry asfalt i cały czas z górki!) doprowadzi nas do Jaskini Wierzchowskiej (co mnie nie interesuje) i dalej do bram doliny Kluczbłota, ehem tj. Kluczwody. Jest to bardzo urokliwa dolina, ale polecam od razu nastawić się na pełne ubłocenie. Na szczęście przy wyjeździe z doliny przekracza się rzeczkę, w której można pewne rzeczy trochę opłukać. Niestety końcówkę doliny trzeba pokonać pieszo zboczem, wąską ścieżką z dużymi kamieniami (no chyba, że ktoś tam potrafi przejechać), bo na dnie doliny ktoś ma ogrodzoną posesję. Ok, dalej śmiały podjazd, potem zjazd w stronę Bolechowic, gdzie łapiemy szlak brzozowy i jedziemy w stronę Zabierzowa. Tuż przed Zabierzowem szlak biegnie urokliwą łąką, do przebycia której (szczególnie o tej porze roku: sierpień) przydałaby się maczeta. Przecinamy Zabierzów i od razu zaczynamy wspinać się na Grab Tenczyński, mijamy słynna "kulkę" (radar), jedziemy chwilę lasami Zabierzowskimi, a od Kleszczowa na południe z górki, do Aleksandrowic, gdzie przejeżdżamy pod A4 i dalej jedziemy wzdłuż ogrodzenia lotniska. Mijamy Cholerzyn i - nareszcie - widzimy zalewy w Kryspinowie. Po kilku godzinach jazdy w upale, z solą i błotem na twarzy, nie da minąć się ich obojętnie. Odświeżeni wracamy do Krakowa.
Zaczynamy na Azorach, jedziemy w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego standardowo szlakiem czerwonym (pieszym): pod Czerwonym Mostem jak zwykle błoto, dalej mijamy Pękowice, Giebułtów, wąwóz Kwietniowe Doły z nową ścieżką i dalej już asfaltem w stronę OPN-u. Tu witają nas tłumy innych rowerzystów i pieszych. Dojeżdżamy do źródełka Miłości i Bramy Krakowskiej, przy których zagęszczenie ludzi sięga maksimum. Jednak większość ludzi skręca tu w prawo, w stronę Ojcowa, a my w lewo, w szeroką, brukowaną drogę śmiało wijącą się w górę. Po chwili podjazdu nasze trudy wynagradza piękny punkt widokowy, są ławeczki i to miejsce polecam jako punkt odpoczynku - jest tu znacznie mniej ludzi, praktycznie pojedyncze osobniki. Mało komu chce się jeździć pod górkę. Jedziemy dalej, droga ma już mniejsze nachylenie, pojawia się asfalt, i tak dojeżdżamy to krzyżówki z trasą 94. Szybki myk na drugą stronę, w lewo, w prawo i żegnamy ruchliwą trasę, by po chwili dobić do czarnego szlaku rowerowego, który szybko (dobry asfalt i cały czas z górki!) doprowadzi nas do Jaskini Wierzchowskiej (co mnie nie interesuje) i dalej do bram doliny Kluczbłota, ehem tj. Kluczwody. Jest to bardzo urokliwa dolina, ale polecam od razu nastawić się na pełne ubłocenie. Na szczęście przy wyjeździe z doliny przekracza się rzeczkę, w której można pewne rzeczy trochę opłukać. Niestety końcówkę doliny trzeba pokonać pieszo zboczem, wąską ścieżką z dużymi kamieniami (no chyba, że ktoś tam potrafi przejechać), bo na dnie doliny ktoś ma ogrodzoną posesję. Ok, dalej śmiały podjazd, potem zjazd w stronę Bolechowic, gdzie łapiemy szlak brzozowy i jedziemy w stronę Zabierzowa. Tuż przed Zabierzowem szlak biegnie urokliwą łąką, do przebycia której (szczególnie o tej porze roku: sierpień) przydałaby się maczeta. Przecinamy Zabierzów i od razu zaczynamy wspinać się na Grab Tenczyński, mijamy słynna "kulkę" (radar), jedziemy chwilę lasami Zabierzowskimi, a od Kleszczowa na południe z górki, do Aleksandrowic, gdzie przejeżdżamy pod A4 i dalej jedziemy wzdłuż ogrodzenia lotniska. Mijamy Cholerzyn i - nareszcie - widzimy zalewy w Kryspinowie. Po kilku godzinach jazdy w upale, z solą i błotem na twarzy, nie da minąć się ich obojętnie. Odświeżeni wracamy do Krakowa.
You can add a comment or review this trail
Comments